Alian
Administrator
Dołączył: 03 Lip 2007
Posty: 277
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 11:08, 03 Lip 2007 Temat postu: Historia.. |
|
|
Klan wGw założyliśmy w grudniu, ale klan istniał jedynie miesiąc ponieważ byliśmy słabo zgrani. Teraz reaktywujemy klan. Nasi zawodnicy nabrali doświadczenia i są dobzi. Klan założył Ja [Alian] i Jacek [Zombiak], przy pomocy Alberta [Weja] i Rafiego. Rekrtutujemy ludzi tylko bardzo dobrych reszta skladu są to mieszkańcy naszego miasta którzy grają w coda.
Post został pochwalony 0 razy |
|
aaa4
Zydzewiak xD
Dołączył: 01 Gru 2017
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 13:20, 01 Gru 2017 Temat postu: |
|
|
e, najlepiej odbiera sie tu NHK, ot co! - z pewna satysfakcja objasnil zastepca, nieco ubawiony.
-Czy teraz tez wykonuja tu tance nembutsu?
-Nie, przez piec ostatnich lat juz ich nie organizujemy. W domu pana, Mitsusaburo, pozostal tylko stroz, a wytworca mat uciekl stad pewnej nocy. Kiedy buduja nowe domy, urzadzaja je w stylu europejskim i nie uzywaja juz mat! Ot co! - zastepca ostroznie podjal nowy temat.
-A dlaczego wlasciwie pochod zatrzymywal sie i taniec nembutsu wykonywano na podworzu przed naszym domem? Przeciez mogli wybrac podworze przed domem wojta lub wlasciciela lasow. Czy dlatego, ze moj dom znajduje sie w polowie drogi z lasu do doliny?
-Chodzi pewnie o to, ze jest to dom rodu Nedokoro, czyli -jak sama nazwa wskazuje - Miejsce Korzeni. A wiec jest to miejsce, gdzie duchy ludzi tej doliny maja swoje korzenie! - powiedzial zastepca. - Ojciec pana wyglosil pogadanke w szkole podstawowej i wtedy powiedzial, ze na Okinawie, gdzie pracowal przed wyjazdem do Mandzurii, jest slowo w jezyku Ryukyu brzmiace Nendokoruu o tym samym znaczeniu co Nedokoro. Wtedy podarowal szkole dwadziescia beczulek "czarnego cukru"!
-Moja matka gardzila teoria Nendokoruu gloszona przez ojca i w ogole nie chciala o tym sluchac. Mowila, ze przez ofiarowanie szkole czarnego cukru ojciec stal sie posmiewiskiem calej doliny. Czy bezposrednim powodem kpin bylo to, ze dom sie walil, a gospodarz dawal prezenty?
-Nie, wcale nie! - powiedzial zastepca, cofajac zlosliwa pulapke, ktora sam z mina niewiniatka zastawil. Teoria Nedokoro-Nendokoruu rozeszla sie po dolinie jedynie jako wesola historyjka kryjaca w sobie zlosliwa trucizne. Ta anegdota byla zwykle ukoronowaniem rozmow, podczas ktorych dorosli tej wioski dla zabicia czasu opowiadali sobie o licznych nieporozumieniach zyciowych mojego ojca, latwo poddajacego sie nastrojom. Przez dlugie lata wysmiewano go jako mezczyzne, ktory pragnal zawladnac "zrodlem korzeni" wszystkich dusz tej doliny za pomoca dwudziestu beczulek czarnego cukru. Gdybym pozwolil zwiesc sie pokusie zastepcy wojta i uznal teorie Nedokoro-Nendokoruu, on by znow ze swoimi przyjaciolmi stworzyl nowa anegdote o tym, jak bardzo syn Nedokoro przejal krew swego ojca.
-Panie Mitsusaburo, pan sprzedal spichrz i ziemie, tak? Mysle, ze zrobil pan dobry interes!
-Jeszcze oficjalnie nie sprzedalem. Jest tu rodzina Jin, wiec ziemi chyba nie sprzedam.
-Nie musi pan ukrywac! Mysle, ze na niezlych warunkach! - nalegal zastepca. - Bo juz Takashi i kierownik supersamu byli w urzedzie wioski, by zarejestrowac sprzedaz ziemi i budynkow, wiec znam prawie cala sprawe!
Szedlem dalej spokojnie, lagodnie sie usmiechajac, tak ab
Post został pochwalony 0 razy |
|